Na początek może kilka ciekawostek związanych z moim drzewem.
Tak jak pisałem w drzewie znajduje się (na dzień 18 maja 2013) 1000 osób, w tym 132 przodków oraz ok.20 przodków spowinowaconych(bardzo często podkreślam że gdy odnajdę jakiś akt 1 żony pradziadka czy 3 męża prapraprababci zachwycam się nim tak samo,jakby był to mój prawdziwy przodek), ok.200 kuzynów(moja najstarsza żyjąca kuzynka kończy w tym roku bodajże 67 lat(ci,którzy poumierali mieliby nawet ok.75 lat(to trochę dziwne ale jak wiadomo rodziny się nie wybiera a ja ją kocham)). W drzewie mam ok.500 wujów i ciotek (z każdej linii,koligacji) oraz ok.170 osób które przez różne niedopatrzenia nie zostały wpisane w projekt tak jak powinny,oraz osoby które są ze mną spokrewnione czy spowinowacone w 10-ciu czy nawet 15-stu stopniach w liniach bocznych.
Przez te 2 lata...
nieskończoną ilość razy odwiedziłem archiwum parafialne w Parysowie w woj. mazowieckim(pan organista musi mnie już mieć na prawdę dosyć) gdzie szukałem poszczególnych aktów przodków ale jak się później okazało wszyscy są ze mną w mniejszym lub większym stopniu spokrewnieni także musiałem fotografować wszystko..trochę mi jeszcze zostało więc zajęcie na wakacje na pewno mam :)
Kilka razy odwiedziłem również archwiwa w Wildze czy Garwolinie w pow. garwolińskim oraz archiwum diecezjalne w Siedlcach-muszę przyznać że za każdym razem gdy odwiedzam jakiś cmentarz albo archwium, podróżuję rowerem,także łącze moje 2 hobby.Gdy moi rówieśnicy grali w piłkę ja wolałem siedzieć w domu i tłumaczyć sobie metryki przodków,zachwycając się kolejno odkrytą osobą,którą mogłem wprowadzić do projektu,przyznać muszę że czasem robiłem sobie wolne od sql aby przejżeć nową partię aktów-po prostu nie potrafiłem się opanować(mam tak do tej pory) i musiałem najpierw obejrzeć akty a dopiero później zająć się realnym życiem...niestety czasem odbija mi się to boleśnie ...ale jakoś nie przejmuję się tym że dostanę 1...chociażby nawet i z historii...czuję że to co robię jest czymś wspaniałym,czymś co przejdzie do historii,dla kolejnych pokoleń(trochę ze mnie marzyciel ale nie potrafię się opanować).
Za największą porażkę jak i marzenie ,któremu chyba nigdy nie podołam jest niemoc w związku z odwiedzeniem archwium w Łaskarzewie...jak się okazało tam gdzie mieszkam jest najgorzej...próbowałem dziesiątki razy ale niestety nic się nie da zrobić, można powiedzieć ze 1/2 rodziny nigdy nie ujrzy światła dziennego.
Trochę żałuję że nie załatwiłem formalności w związku z wyjazdem na Ukraine,w celu uporządkowania polskich grobów.Mam nadzieję że następnym razem zdołam podołać zadaniu i wszystko zrobię tak jak należy.
Nawet i te próby odwiedzenia jakiegoś archiwum, nie byłyby w stanie się zrealizować gdyby nie moi uczynni koledzy..m.in. Marcin Marynicz ,który pomoże mi zawsze i ze wszystkim. Również osoby które przesyłają mi akty z drugiego końca polski zasługują na podziękowanie gdyż bez nich niebyłbym w stanie stworzyć tego projektu.
Wywód moich wszystkich przodków |
Godziny spędzone przy opowieściach,aktach,przeróżnych zapytaniach,były dla mnie o wiele większą atrakcją niż siedzenie przed tv...
Trochę żałuję że to wszystko zacząłem tak późno,mnóstwo rodziny niestety poumierało(chociażby brat dziadka,który zmarł w ostatni poniedziałek),niektórzy niestety zmarli w zapomnieniu,daleko od ojczyzny,czasem wyobrażam sobie jakby to było,gdybym żył 20 lat temu i spotkał się z tymi,którzy pamiętają te przedwojenne opowieści o prawdziwym życiu,nie tylko takim z aktów metrykalnych :)
Mam nadzieję że najbliższe 2 lata zaowocują w kolejne odkrycia,zarówno te sprzed 400 lat jak i sprzed kilku dni bo jak wiadomo historia pisze się całe życie...
A na koniec przedstawiam moje drzewo...na razie w formie elektronicznej.W wakacje planuję stworzyć w formię papierowej.
http://www.myheritage.pl/site-family-tree-79294883/korgol
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz