Dalsza część opowieści o prababci Annie....
...Jednak Anna nie miała gdzie uciec...co najdziwniejsze kilkunastoletnie dziecko nie wiedziało że chodząc na zakupy spotyka swoją matkę na targowisku w Parysowie.
Wracając,Ania na pewno by gdzieś uciekła ale nie miała gdzie.
W 1911 roku, kilka domów dalej Odbywał się pogrzeb Aleksandry Jedynak z.d.Całka.Żony Józefa Jedynaka,gospodarza-który jak na taką małą wieś,jaką jest Starowola był bogatym włościaninem.Aleksandra zostawiła po sobie 3 dzieci(Jan,Władysław i Leopold) miała 24 lata.Zmarła zaraz po urodzeniu Jana.Dziećmi musiał się ktoś zająć...jakby tego było mało Władysław był dzieckiem ułomnym więc potrzeba było jak najszybciej znaleźć nową żonę.Jeszcze w czasie procesji pogrzebowej Józef wypowiedział w stronę rodziny która uczestniczyła w uroczystościach pogrzebowych"ona będzie moją żoną" wskazując na 15-letnią Anne.
Akt ur. Józefa Jedynaka w Parysowie(Starowoli)
I tak się stało.Anna postanowiła wykorzystać szansę i wyrwać się z sideł nienawiści...wiedząc że tam gdzie idzie nie bd o lepiej jednak będzie inaczej...
Jeszcze tego samego roku tj.1911 roku,zostało zawarte między 27 letnim wdowcem Józefem Jedynakiem a 16 letnią Anną Obłozą w Paryssowskim Kościele p.w. Najśwj. Maryi Panny.
Wydawać by się mogło że od tego momentu życie Anny będzie już "normalne". Opieka 3 przybranych dzieci i życie przy boku kochającego męża jest czymś całkowicie innym od tego co było przedtem...
akt. ur.Leopolda Jedynaka
akt ur. Władysława Jedynaka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz