sobota, 19 stycznia 2013

Sowińscy z Parysowa

Witam,
Dziś chciałbym przedstawić choć w pewnym stopniu gałąź Sowińskich. Najstarszy znany mi przodek to Kazimierz ur.ok.1730 gdzieś w okolicach Poznania lub w Parysowa(pow.garwolinski). Jego żoną była Rozalia.Na początku tworzenia drzewa w rodzinie chodziły pogłoski iż jesteśmy spokrewnieni z gen.Józefem Longinem Sowińskim,lecz po długich poszukiwaniach mogę śmiało stwierdzić iż rodziną nigdy z nimi nie byliśmy...no chyba że taką bardzo daleką:). Kazimierz zmarł w 1816 roku a Rozalia w 1811. Pozostawili po sb syna Wojciecha i córke ????, która wyszła za mąż za Józefa Kąkolewskiego.Wojciech Sowiński ożenił się z Ludwiką Zając w Parysowie w wieku 18 lat,gdy ona miała 16. Ich dziećmi byli:Balbina,Jan,Kazimierz,Antoni,Franciszek,Magdalena,Paweł,Wikorija. Lecz Balbina,Paweł i Kazimierz umierają w wieku kilku lat. W księgach metrykalnych znalazłem akty małżeństwa:Jana z Ludwiką, którzy mieli 2 córki:Maryanne i Franciszkę.Oraz akt mał. Antoniego(nauczyciel domowy) i Walerii Madziekowskiej?? którzy mieli syna Heliodora.Mój praprapradziadek Franciszek żeni się z Marianną Karwacką w roku 1832.Ich dzieci to Julianna,Piotr,Stanisław,Walenty,Jakub, kolejny Stanisław i Maryanna.
                                                           Akt ur. Heliodora Sowińskiego


Wieku nastoletniego dożywa tylko Julianna i Jakub-mój prapradziadek,który w 1859r. żeni się z Agnieszką Łubian,córką Ewy i Jana  z pobliskiego Żabieńca. Ich dziećmi sa: Tadeusz,Franciszek,Szymon,Jan i kolejny Franciszek. Jan był moim pradziadkiem ur. w 1870 w Parysowie. zm. 1958 tamże. Miał za sb 2 małżeństwa(1 żoną była Katarzyna Rogal,2 Katarzyna Kot). Pozostawił po sobie 16 dzieci(podobno było jeszcze kilka które zmarło przy urodzeniu...) z 2 małżeństw.Dodam że wszystkie pokolenia Sowińskich było majstrami kunsztu szewskiego.Wszyscy bliscy moich przodków gdzieś wyjeżdżali, w Parysowie ślad po nich zaginął.Nie wiem gdzie.Mam nadzieję że kiedyś ich odnajdę:)
                                              Akt mał. Jakuba i Agnieszki Łubian Sowińskich

niedziela, 6 stycznia 2013

Kolejne święta

Witam,
Jeszcze wczoraj składałem życzenia  Świąteczne Ormianom a dziś kolej na Prawosławnych i Grekokatolików. 
Z tej okazji chcę życzyć wszystkim poznanym jak i tym niepoznanym dużo zdrowia szczęścia.
Niech Boża Dziecina narodzi się w naszych sercach i wspiera nas we właściwych wyborach!

 Вот и снова Рождество -
Сил небесных торжество:
В этот день Христос пришел,
Чтоб спасти наш мир от зол.
Слава вечная Ему,
Побеждающему тьму.
Поздравляем всей душой
С этой радостью большой.

sobota, 5 stycznia 2013

Życzenia Świąteczne

Witam,
Z racji Ormiańskiej Wigilii Bożego Narodzenia-5 styczen,chciałbym życzyć wszystkim ormianom ktorych znam jak i tym nieznanym zdrowych,pogodnych i radosnych Świąt.

"Gdy przyjdą Święta w srebrnej bieli,
  gdy Stary Rok w Nowy się zamieni,
  przyjmij gorące me życzenia,
  niech się Ci spełnią wszystkie marzenia."

Gdzie są te Księgi?

Witam,
Chciałbym dziś poruszyć sprawę ksiąg. Wiele z nich w czasach wojennych spaliło sie,zagubiło jednak pewna część pozostała,dzięki czemu  dziś możemy poszukiwać przodków.Jednak często dochodzi do sytuacji, w których jesteśmy zbywani,oszukiwani i nie wiadomo co jeszcze...Takie zachowanie "drugiej strony" jest naprawdę złe.Po 1 gdy coś nam nie pasuję w zachowaniu takich osób,musimy wiedzieć że coś jest przed nami zatajane. Często jesteśmy odsyłani z niczym,są zasady,nakazy,zakazy itp.
Oby tylko nam nie pomóc,ze niby czasu nie ma,albo ze juz do AP oddali.Takie zachowanie można tylko krytykować,często tez dochodzi do "dam ale nie za darmo". Nie chcę tutaj przytaczać jakiś konkretnych parafii czy urzędów bo wiadomo co by było... Powinniśmy pytać i prosić aż do skutku a gdy to nie podziała poszukać jakiegoś sprzymierzeńca,kogoś ważnego w parafii,który na pewno nam pomoże.Musimy bez wahania pytać,bez tego nic nie znajdziemy.Powodzenia.

piątek, 4 stycznia 2013

Nasza "Marysia"

Witam,
Dawno nie pisałem,z braku czasu...Dziś chciałem wam przedstawić historię mojej prapraprababci Balbiny "Marysi" Brzostowskiej.O jej rodzicach tak na prawde nie wiemy nic.Urodziła się ok. 1850 r. w Łaskarzewie z Gąsków.Nie wiemy też również nic o jej rodzeństwie. Ok.1870 wyszła za mąż za Onufrego Brzostowskiego.Mieli oni 2 synów w tym  Szczepana i 3 córki(wiem tylko o nich)w tym moją praprababcie Franciszkę Brzostowską po mężu Korgol. Do czasu kiedy żył Onufry(zm. 21.01.1920 w Łaskarzewie) jej życie było takie jak wszystkich.Jednak ona jako wdowa w latach między lub powojennych postanowiła wyjechać do syna na Kresy-tam podobno powiodło się jej synowi....Jest to pojęcie względne gdyż to mogły być Kresy gdzieś na podlasiu,a może gdzieś w głębi Ukrainy lub Białorusi.Niestety,wszystko co tu piszę to opowiadania najstarszych członków mojej rodziny,którzy pamiętają Balbine,jednak jak to z wiekiem,wiele rzeczy się zapomina...niestety.W całym jej życiu najciekawszy jest wiek jakiego dożyła było to 113 lat.Wygląda na to że zmarła ok.1960 wiec stosunkowo niedawno;).Przeglądam wiele metryk z "Kresów" w poszukiwaniu tego aktu,lecz to szukanie jak igły w stogu siana.Moim marzeniem jest odkrycie miejsca pochówku mojej praprababci oraz odnalezienie potomków jej syna,zamieszkujących za pewne te same tereny co Balbina. Ciocia powiedziała mi tzn. wnuczka Balbiny że dla niej to była zawsze Marysia a nie jakaś Balbina.Miejmy nadzieję że kiedyś ktoś się odezwie z "tamtej rodziny".